Bazar Różyckiego od początku
swojego funkcjonowania był również miejscem handlu zwierzętami.
Na początku jego historii można tam było spotkać u handlarzy
zwierzęta rozmaitych gatunków: od „drobnicy” takiej jak
kurczęta, gęsi, kaczki czy gołębie, poprzez prosięta i cielęta
aż po konie.
W czasach początków i rozwoju Bazaru
na prawie każdym podwórku w okolicy można było spotkać świnię
hodowaną na święta, dojną krowę - żywicielkę, a także kury
znoszące jajka czy to na własny użytek czy na handel. Stąd
zapotrzebowanie na te towary, ale też ich podaż były duże. Dla co
bogatszych gospodarzy gratką była możliwość potargowania się na
bazarze o jałówkę lepszej rasy albo o kurczęta, które kupiec
zachwalał jako te z wyjątkowo nieśnej linii. Konie, jako podstawa
zaprzęgowej siły roboczej tamtego czasu i główny środek
komunikacji miały swoje stałe miejsce na Różycu. Handlem nimi
zajmowali się głównie Cyganie, którzy swoimi legendarnymi
„magicznymi” sztuczkami potrafili najlichsze zwierzę przygotować
na dzień sprzedaży tak, by sprzedać je z jak największym zyskiem
jako młodsze, zdrowsze, przydatniejsze niż w rzeczywistości było.
Wraz z ewolucją Bazaru i jednoczesnym
rozwojem jego okolic najszybciej spośród tego przekroju zwierząt
zaczęły znikać konie. Przede wszystkim stopniowo spadało ich
znaczenie w transporcie, jak choćby wtedy, gdy tramwaje konne
zostały zastąpione przez elektryczne. Postępująca urbanizacja
Pragi również przyczyniła się do mniejszego zapotrzebowania w tym
rejonie na te zwierzęta, tym bardziej ich popularność na bazarze
malała.
Z czasem na podwórkach Pragi coraz
mniej było pasących się krów czy świń trzymanych w
przybudówkach, ludzie woleli raczej kupić na targowisku dorosłą
świnię tuż przed świętami i po prostu ubić ją na swoim
podwórku. Ptactwo wciąż trzymało się nieźle wśród oferowanych
na Różycu towarów. Zapewne łatwość ich utrzymania i fakt, że
zajmowały mniej miejsca w obejściu niż krowa czy świnia miały na
to duży wpływ. Z tych samych względów popularne były na Bazarze
króliki, które potem można było spotkać w klatkach na praskich
podwórkach. W tym czasie na popularności zyskały też gołębie
pocztowe, mnogość odmian oferowanych na Bazarze była imponująca.
Handel żywymi zwierzętami na Bazarze
Różyckiego zmalał gwałtownie po 1989r. Miały na to wpływ
zaostrzone przepisy weterynaryjne i konieczność uzyskania
specjalnej zgody do handlu żywym towarem na Bazarze. Choć z
przestrzeganiem tych regulacji w latach 90' było różnie, mimo
wszystko ryzyko zapłacenia mandatu zmniejszyło chęci kupców do
sprowadzania na Bazar zwierząt. Wraz ze zmniejszeniem znaczenia
Bazaru Różyckiego jako targowiska w ogóle spadało też coraz
bardziej zapotrzebowanie okolicznej ludności na żywe zwierzęta.
Najdłużej pojawiały się tam gołębie i króliki, jako te
zwierzęta, które i dziś można spotkać w zakamarkach Pragi
utrzymywane hobbistycznie przez pasjonatów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze są moderowane pod kątem spamu i kultury treści oraz przekazu. Pozdrawiam, Admin.